Bohater w swoim domu


Ostatnio Marcin wyrzucił naszego „eksperta” od wymiany dachu. Przyszła chłopina zamiast na umówioną 8 rano, na 12 i wiało zakrapianą imprezą od niego na odległość. Nie możemy już dłużej czekać, bo jesień zbliża się wielkimi krokami, a my mamy dziurę w dachu. Kolejni fachowcy mogli zacząć pracę dopiero za 2 tygodnie, dlatego też mój mąż cały dzień studiował w internecie wszelkie poradniki i uznał że dekarstwo nie może być takie trudne i na pewno sam da sobie radę. Dach w domu mamy ukośny, w pomieszczeniu gospodarczym również, ostatnio nasz fachowiec, kiedy jeszcze trzymał się na nogach mówił że niezbędna będzie izolacja dachów bo bez tego ciepło będzie uciekało nam na potęgę. I tak od dwóch dni w naszym domu jest mnóstwo materiałów do izolacji, krokwie, papy, jakieś płyny i gąbki. Widziałam jak mojemu mężowi uśmiechają się oczy, kiedy zagłębia się w szczegółowe specyfikacje. Dawno nie widziałam żeby go coś tak cieszyło, jak naprawa dachów.
Zajęło mu to 7 dni, dzień po dniu. Ale udało się Zrobił. W domu jest ciepło, wiatr nie hula a mój mąż każdemu chwali się że został bohaterem w swoim domu. I został.